Wpływ doświadczeń z dzieciństwa na związek
  • 28 sierpnia 2024
  • kryzys w związku, relacje, terapia par, wpływ dzieciństwa na związek

Kiedy pojawia się kryzys w związku, szukamy winnego. Łatwo wtedy usłyszeć: „jesteś taka sama jak Twoja matka”, „to wszystko przez to, że Twój ojciec jest uzależniony”, „Twoja praca, znajomi są najważniejsi”...

Może pojawić się wiele porównań, wyzwisk, nieprzyjemnych słów. Często, patrząc na kłótnie z boku, można zauważyć, że ciągle odgrywamy ten sam scenariusz, padają podobne zdania i reakcje.

Kryzysy w relacji zdarzają się często i są nieuniknione. Nie chcemy ich doświadczać, ale są ważną, często oczyszczającą i rozwijającą częścią związku. Kryzys wnosi nową energię, pokazuje, jak bardzo nam na sobie zależy. Pojawia się na różnych etapach związku, bo przecież nie da się ciągle przymykać oka na wady drugiej osoby.

Na psychoterapię zgłaszają się osoby, które opowiadają o problemach w relacji, dotyczących trudności z bliskością, zaangażowaniem, nadmierną kontrolą, zazdrością. Nazwałabym to dryfowaniem na wodzie. Jaka fala, takie położenie. Brakuje stabilizacji, poczucia bezpieczeństwa.

Spróbuję przedstawić przykład, który stworzyłam na potrzeby tego artykułu. Pani Ania miała poczucie bycia z boku relacji, aby zostawiać sobie asekurację, że w każdej chwili może odejść, dlatego jej angażowanie się w relacje również było połowiczne. Nie rozumiała partnera, który często mówił jej o braku uczuć z jej strony, o tym, że nie widzi ich razem, tylko jakby każdego z osobna. Ta silna ochrona przed zranieniem sprawiała, że nie mogła przekroczyć granicy otwarcia się na męża, bycia spontaniczną i wykazującą inicjatywę w relacji. Relację rodziców widziała jako nieszczęśliwą: często nieobecnego ojca, płaczącej po kątach matki, powtarzającej jej, aby nie pozwoliła żadnemu mężczyźnie się skrzywdzić, że w relacji to ona musi rozdawać karty. Pamiętała, jak obiecała sobie, że żaden mężczyzna nie będzie miał nad nią władzy. Widziała swoją matkę jako słabą, poddającą się woli ojca. Natomiast ojciec jawił jej się jako osoba, od której wszystko zależy, bo tylko on zarabiał pieniądze. Pani Ania już od najmłodszych lat podejmowała się różnych prac, aby być samodzielna i nie musieć prosić ojca o pieniądze. Obraz jej jako silnej, niezależnej sprawiał, że gdy za mocno zbliżała się do męża, pojawiał się lęk, że stanie się od niego emocjonalnie zależna, mimo że finansowo zadbała o niezależność. Kiedy zestawiła obecną relację z mężem do doświadczeń z dzieciństwa, Pani Ania uświadomiła sobie, czego się obawia, jak mocno zależy jej na mężu i jak boi się go stracić. Paradoksalnie te obawy powodowały, że bardziej się dystansowała niż zbliżała. Dotarcie do uczuć, które towarzyszyły jej jako dziecku, pozwoliło jej na otwarcie się na nowe uczucia, reakcje. Zaczęła odważniej mówić o swoich uczuciach w stosunku do męża. Lęk oczywiście nie zniknął, ale na tyle się zmniejszył, że umożliwił jej czerpanie z „tu i teraz”. Nie tylko ona zauważyła różnice w swoim byciu w relacji, również mąż zaczął to dostrzegać.

Wiele z tego, co dzieje się obecnie w naszym życiu, ma swoje podłoże w doświadczeniach z dzieciństwa. Często powtarzamy pewne schematy, mając poczucie bezradności, że nie jesteśmy w stanie się od nich uwolnić, tylko jesteśmy skazani na ich powtarzanie. Nie jesteśmy w stanie postąpić inaczej, jeśli przez wiele lat nauczyliśmy się reagować w określony sposób. Jeśli nasze przekonania dyktują nam, co mamy robić, szansą na przyjrzenie się schematom jest właśnie psychoterapia.

Spróbuj zatrzymać się na tym, co często słyszysz od partnera, o jakich oczekiwaniach mówi, czego mu brakuje. Jak ty to widzisz, jak rozumiesz, co czujesz. Spróbuj tego nie negować, a wręcz przeciwnie, spróbuj poczuć to, co on czuje. Ty również możesz czuć się skrzywdzona i masz też swoje oczekiwania w stosunku do partnera, które są równie ważne. Tyle tylko, że nie rozwiążesz sytuacji, jeżeli będziesz skupiać się wyłącznie na sobie. Jednym z czynników zbliżających w relacji jest rozmowa. Spróbujcie jeszcze raz, ale słuchając siebie nawzajem, bez rozgrywek o to, kto ma rację, kto jest bardziej skrzywdzony, kto bardziej winny.

Relacja jest jak tratwa na wodzie. Zbudowana solidnie trochę popływa. Cały czas trzeba jej doglądać i dbać o nią, aby się nie rozchodziła i wytrwała pomimo zmieniających się warunków.

Spróbuj również przyjrzeć się swoim uczuciom, jakich najczęściej doświadczasz, jakie przekonania się pojawiają, co cię blokuje. Jeżeli próbujesz zmienić swoje zachowanie, starasz się, a masz wrażenie, że ciągle wychodzi tak samo, że jesteś w błędnym kole, może warto spróbować umówić się do psychoterpeuty indywidualnego lub psychoterapeuty par. Psychoterapia umożliwi ci dotrzeć tam, gdzie samemu często najtrudniej.

Szukaj zweryfikowanych specjalistów na Psycheo.pl